Biuro podróży chce Ci zabrać pieniądze za odwołany urlop? Nie z nami te numery. Poradnik 2025/2026.
You are here
Home » Blog » Biuro podróży chce Ci zabrać pieniądze za odwołany urlop? Nie z nami te numery. Poradnik 2025/2026.
admin
0 view(s)
Złamana noga? Szef cofnął urlop? Dziecko złapało ospę dzień przed wylotem? Życie. Ale wiesz, co boli bardziej niż gips na nodze? SMS od biura podróży: "Przykro nam, anulacja oznacza stratę 90% wpłaconej kwoty. Miłego dnia". Serio? Wpłaciłeś 6000 zł, nie lecisz, a oni chcą Ci oddać 600 zł?
Nie bądź sponsorem biura podróży. Nie klikaj "Anuluj". Mamy lepszy plan. Nazywa się cesja (czyli odsprzedaż) i dzięki niej biuro dostanie tylko opłatę manipulacyjną, a Ty odzyskasz większość pieniędzy. Oto jak ogarnąć temat w TUI, Itace, Rainbow i u innych gigantów, żeby nie dać się oskubać.
Czy to w ogóle legalne?
Jasne, że tak. I to nie jest "dobra wola" pani w okienku. To Twoje prawo zagwarantowane ustawą. Każdy klient ma prawo powiedzieć: "Ja nie lecę, ale poleci za mnie Szwagier/Kumpel/Ktokolwiek".
Biuro musi się zgodzić (jeśli to wycieczka pakietowa, a nie sam bilet Ryanair). Haczyki są dwa, ale do ogarnięcia:
Musisz zapłacić "haracz" za zmianę nazwiska w systemie (zazwyczaj 200-400 zł).
Musisz zdążyć przed deadline'em (u niektórych to 7 dni przed wylotem!).
Zobacz, ile chcą Cię skasować biura podróży
Sprawdziliśmy regulaminy (stan na 2025). Zobacz, ile pieniędzy tracisz anulując wyjazd, a ile płacisz, robiąc zmianę nazwiska. Różnica zwala z nóg.
Prosta matematyka - przykład:
Masz wycieczkę z Itaki na Rodos za 6000 zł. Wylot za 10 dni. Nie możesz lecieć.
❌ Opcja anulacja:
Biuro mówi: "Dzięki, potrącamy 70%".
Tracisz 4200 zł. Zostaje Ci marne 1800 zł na otarcie łez.
✅ Opcja OTravel:
Wystawiasz wycieczkę za 5000 zł (robisz promocję -1000 zł, żeby szybko znaleźć chętnego).
Płacisz biuru ok. 300 zł za zmianę nazwiska.
W kieszeni zostaje Ci 4700 zł.
Jesteś 2900 zł do przodu względem anulacji. Proste? Proste!
Jak to ogarnąć technicznie?
Masz kupca? Super. Teraz szybka akcja z biurem.
1. TUI - wersja "klikana"
Tu jest cywilizacja. Wchodzisz w myTUI (strona lub apka), szukasz swojej rezerwacji i klikasz "Zmiana danych uczestników". System wypluje kwotę do dopłaty. Płacisz, zmieniasz i cześć. Jak nie działa - dzwoń na infolinię (i uzbrój się w cierpliwość).
2. Itaka - wersja "papierkowa"
Wchodzisz w Strefę Klienta. Czasem wymagają, żebyś napisał im maila albo - o zgrozo - poszedł do salonu, gdzie kupowałeś wycieczkę. Ale warto, bo ich opłaty za zmianę są w miarę stałe.
3. Grecos - wersja "z zapalnikiem czasowym"
Tu nie ma miękkiej gry. Masz czas do 7 dni przed wylotem. Jeśli obudzisz się 6 dni przed - system Cię zablokuje i zostaniesz z niczym. Masz Grecosa? Działaj jak najszybciej.
4. Coral Travel - wersja "dla bogatych" (jeśli anulujesz)
Widziałeś tabelę? Oni kasują prawie 30% nawet jak zrezygnujesz miesiąc wcześniej. Tutaj presja na odsprzedaż jest największa. Nie oddawaj im swoich pieniędzy.
Kiedy NIE da się uratować rezerwacji?
Nie będziemy Ci mydlić oczu. Czasem się nie da:
Loty rejsowe (tzw. Dynamic Packaging): jeśli Twój "pakiet" to tak naprawdę hotel + bilet z Ryanaira/Wizzaira, to jesteś w kropce. Tanie linie za zmianę nazwiska liczą sobie jak za zboże (często więcej niż wart jest bilet).
Za późno: jeśli chcesz zmienić nazwisko 24h przed wylotem, to może być ciężko. Listy pasażerskie są już zamknięte. Ale zawsze warto zapytać - może się udać!
Wizy: jeśli lecisz do Chin czy Kenii, a kupiec nie ma wizy - nie poleci.
Gdzie znaleźć kupca i nie dać się oszukać?
Mógłbyś wrzucić ogłoszenie na Facebooka ("Grupa Sprzedam Wakacje") albo na OLX. Ale powiedzmy sobie szczerze, jak to wygląda:
Na FB: Hejterzy piszą "czemu tak drogo?!", a Twoje ogłoszenie ginie pod toną spamu o sprzedaży Thermomixa.
Na OLX: Dzwonią dziwni ludzie i pytają, czy wyślesz bilety zanim zrobią przelew. Taa, jasne.
Wchodzimy my, cali na biało (no, prawie) - OTravel.pl
Zrobiliśmy ten serwis, żeby skończyć z dzikim zachodem. Chcesz sprzedać? Dodaj ogłoszenie.
Chcesz kupić? Trzymamy Twoje pieniądze na bezpiecznym koncie (Escrow). Sprzedający nie dostanie ich, dopóki Ty nie dostaniesz biletu na swoje nazwisko.
Zero ryzyka. Zero "Januszy biznesu". Czysta gra.
Masz bilet, którego nie użyjesz? Nie bądź sponsorem wielkich korporacji. Odsprzedaj wakacje lub nocleg.
Złamana noga? Szef cofnął urlop? Dziecko złapało ospę dzień przed wylotem? Życie. Ale wiesz, co boli bardziej niż gips na nodze? SMS od biura podróży: "Przykro nam, anulacja oznacza stratę 90% wpłaconej kwoty. Miłego dnia". Serio? Wpłaciłeś 6000 zł, nie lecisz, a oni chcą Ci oddać 600 zł?
Nie bądź sponsorem biura podróży. Nie klikaj "Anuluj". Mamy lepszy plan. Nazywa się cesja (czyli odsprzedaż) i dzięki niej biuro dostanie tylko opłatę manipulacyjną, a Ty odzyskasz większość pieniędzy. Oto jak ogarnąć temat w TUI, Itace, Rainbow i u innych gigantów, żeby nie dać się oskubać.
Czy to w ogóle legalne?
Jasne, że tak. I to nie jest "dobra wola" pani w okienku. To Twoje prawo zagwarantowane ustawą. Każdy klient ma prawo powiedzieć: "Ja nie lecę, ale poleci za mnie Szwagier/Kumpel/Ktokolwiek".
Biuro musi się zgodzić (jeśli to wycieczka pakietowa, a nie sam bilet Ryanair). Haczyki są dwa, ale do ogarnięcia:
Zobacz, ile chcą Cię skasować biura podróży
Sprawdziliśmy regulaminy (stan na 2025). Zobacz, ile pieniędzy tracisz anulując wyjazd, a ile płacisz, robiąc zmianę nazwiska. Różnica zwala z nóg.
Prosta matematyka - przykład:
Masz wycieczkę z Itaki na Rodos za 6000 zł. Wylot za 10 dni. Nie możesz lecieć.
❌ Opcja anulacja:
Biuro mówi: "Dzięki, potrącamy 70%".
Tracisz 4200 zł. Zostaje Ci marne 1800 zł na otarcie łez.
✅ Opcja OTravel:
Wystawiasz wycieczkę za 5000 zł (robisz promocję -1000 zł, żeby szybko znaleźć chętnego).
Płacisz biuru ok. 300 zł za zmianę nazwiska.
W kieszeni zostaje Ci 4700 zł.
Jesteś 2900 zł do przodu względem anulacji. Proste? Proste!
Jak to ogarnąć technicznie?
Masz kupca? Super. Teraz szybka akcja z biurem.
1. TUI - wersja "klikana"
Tu jest cywilizacja. Wchodzisz w myTUI (strona lub apka), szukasz swojej rezerwacji i klikasz "Zmiana danych uczestników". System wypluje kwotę do dopłaty. Płacisz, zmieniasz i cześć. Jak nie działa - dzwoń na infolinię (i uzbrój się w cierpliwość).
2. Itaka - wersja "papierkowa"
Wchodzisz w Strefę Klienta. Czasem wymagają, żebyś napisał im maila albo - o zgrozo - poszedł do salonu, gdzie kupowałeś wycieczkę. Ale warto, bo ich opłaty za zmianę są w miarę stałe.
3. Grecos - wersja "z zapalnikiem czasowym"
Tu nie ma miękkiej gry. Masz czas do 7 dni przed wylotem. Jeśli obudzisz się 6 dni przed - system Cię zablokuje i zostaniesz z niczym. Masz Grecosa? Działaj jak najszybciej.
4. Coral Travel - wersja "dla bogatych" (jeśli anulujesz)
Widziałeś tabelę? Oni kasują prawie 30% nawet jak zrezygnujesz miesiąc wcześniej. Tutaj presja na odsprzedaż jest największa. Nie oddawaj im swoich pieniędzy.
Kiedy NIE da się uratować rezerwacji?
Nie będziemy Ci mydlić oczu. Czasem się nie da:
Gdzie znaleźć kupca i nie dać się oszukać?
Mógłbyś wrzucić ogłoszenie na Facebooka ("Grupa Sprzedam Wakacje") albo na OLX. Ale powiedzmy sobie szczerze, jak to wygląda:
Wchodzimy my, cali na biało (no, prawie) - OTravel.pl
Zrobiliśmy ten serwis, żeby skończyć z dzikim zachodem. Chcesz sprzedać? Dodaj ogłoszenie.
Chcesz kupić? Trzymamy Twoje pieniądze na bezpiecznym koncie (Escrow). Sprzedający nie dostanie ich, dopóki Ty nie dostaniesz biletu na swoje nazwisko.
Zero ryzyka. Zero "Januszy biznesu". Czysta gra.
Masz bilet, którego nie użyjesz? Nie bądź sponsorem wielkich korporacji. Odsprzedaj wakacje lub nocleg.